„Polska to wielkie marzenie” – takimi słowami Donald Tusk rozpoczął orędzie, w którym słowa „Polska”, „naród” i „siła” padają regularnie. Słyszymy m.in., że Polska to „tysiącletnie państwo, z którym każdy musi się liczyć”. Słyszymy, że przypadł nam zaszczyt realizowania marzenia o nazwie Polska. Słyszymy o „regionalnej potędze”, „najsilniejszej gospodarce”, „najsilniejszej armii”, „niezaprzeczalnym polskim potencjale”, ba – pojawia się nawet niegdyś wyklęty przez liberałów termin „nacjonalizm”, który w gospodarce, jak się okazuje, nie jest niczym złym.
Donald Tusk mówi językiem, który niedawno budziłby opory środowisk tworzących jego koalicję
Orędzie Donalda Tuska pokazuje, że po język, który jeszcze niedawno budziłby opory w centrum, wśród liberałów czy lewicy jako zbyt egoistyczno-narodowy, dziś swobodnie sięga lider koalicji skupiającej te właśnie środowiska – polityk uważany za przedstawiciela europejskiego mainstreamu, były przewodniczący Rady Europejskiej. Nie sposób nie odnotować, że w dzisiejszym świecie o Polsce i jej miejscu w świecie mówi się językiem PiS. Jesteśmy dumni, silni, zwarci, gotowi, inni mają traktować nas z należnym szacunkiem – zwłaszcza że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa.
Czytaj więcej
Rafał Trzaskowski przynosi polską flagę porzuconą przez Karola Nawrockiego. Patriotyzm staje się...
To język inny niż ten, którym o narodowych aspiracjach jeszcze dwie dekady temu mówił śp. Władysław Bartoszewski, który kazał raczej mierzyć zamiary podług sił, niż – jak obecnie – siły na zamiary. Tłumaczył, że „jeśli nie jesteśmy imperium, nie mamy dużo surowców poza węglem, nie mamy niesłychanie rozwiniętej techniki, to czy z tego powodu mamy mniej kochać swój kraj?”, oraz że „matkę kocha się nie dlatego, że jest przystojna, ale że jest moja”. Dziś na tak zachowawczą ocenę rzeczywistości nie ma miejsca. Polacy przekonali się do narodowych ambicji – zwłaszcza w świecie, w którym wszędzie wokół, ze Stanami Zjednoczonymi Donalda Trumpa na czele, górę zaczynają brać narodowe egoizmy. Więc, jak mówi w orędziu Tusk, tym razem ma nie być niewykorzystanych szans, bo wszystko musi nam się udać.