Franciszek służył tu 16 lat, najpierw jako arcybiskup pomocniczy Buenos Aires, a potem zwierzchnik Kościoła katolickiego w Argentynie. Stąd też pojechał w 2013 roku na konklawe, które uczyniło go następcą Świętego Piotra. A jednak kiedy dwa lata temu odwiedziłem katedrę w centrum gigantycznej, argentyńskiej stolicy, poza niewielkim zdjęciem przy wejściu do świątyni nie znalazłem pamiątek po Ojcu Świętym. Inaczej niż w Polsce, gdzie każda świątynia jest pełna wizerunków Jana Pawła II, w Buenos Aires jakby się czuło, że pierwszy latynoski papież w historii wolał pozostać na dalszym planie. Być może dlatego, że jak nikt wiedział, że to nie jest moment tryumfu katolicyzmu, tylko morderczej walki o przetrwanie.
Gdy na początku kwietnia Franciszek tak bardzo zapadł na zdrowiu, że lekarze nie byli pewni, jak długo jeszcze będzie żył, ludzie zbierali się na ulicach Villa 31, Villa 21-24 i setek innych fawel Buenos Aires, które tyle razy odwiedzał Jorge Mario Bergoglio. Być może to jest dziś najbardziej wymierny sukces jego posługi. Ale czy trwały?
Katolicy stanowią już mniejszość w Brazylii
Watykan podaje, że aż 48 procent spośród około 1,4 miliardów katolików na świecie żyje w Ameryce Łacińskiej. Ich liczba kurczy się jednak w dramatycznym tempie. – W niektórych krajach, jak Brazylia czy Chile to jest po prostu zjazd wertykalny – mówił w wydawanym na Florydzie „Diario Las Americas” profesor Rodrigo Guerra Lopez, meksykański teolog i członek papieskiej rady ds. wiary.
Czytaj więcej
Mieszanka populizmu, nacjonalizmu, korupcji i protekcjonizmu doprowadziła do ruiny Argentynę, nie...
Z tego wyzwania zdawał sobie już sprawę Jan Paweł II. Za cel pierwszej pielgrzymki wybrał Meksyk, a gdy w 1980 roku odwiedzał Brazylię, rzecz wyjątkowa, podarował katedrze w stolicy kraju wierną kopię Piety Michała Anioła. Ale mimo starań o wydźwignięcie latynoskiego katolicyzmu, sukcesu nie odniósł. Dziś wierni Rzymowi stanowią w Brazylii już tylko 48 proc. ludności kraju. Średnio w całej Ameryce Łacińskiej to niewiele więcej (54 proc.), choć w Argentynie 63 proc. społeczeństwa wciąż jest wierna Watykanowi, a w Meksyku nawet 68 proc. W latach 70. do katolicyzmu przyznawało się jednak blisko 90 proc. ogółu Latynosów.