Disney broni Dartha Vadera przed AI. „Midjourney to bezdenna studnia plagiatu”

Disney i Universal pozwały Midjourney, ogromnie popularne narzędzie AI do generowania obrazów. Giganci Hollywood oskarżają Midjourney o masowe naruszanie praw autorskich, czyli kopiowanie ich bohaterów, takich jak Darth Vader, Minionki czy Spider-Man.

Publikacja: 13.06.2025 15:40

Disney broni Dartha Vadera przed AI. „Midjourney to bezdenna studnia plagiatu”

Foto: Bloomberg

Obecny tydzień kończy się poważną eskalacją trwającego od dłuższego czasu sporu między Hollywood a branżą sztucznej inteligencji. „Bezdenną studnią plagiatu” nazwali narzędzie Midjourney w piśmie procesowym prawnicy Disneya i Universal, którzy oskarżyli spółkę o systematyczne naruszanie prawa autorskiego na masową skalę. Spór dotyczy przyszłości sztucznej inteligencji i milionów dolarów odszkodowania. 

Komentarze i treść pozwu zawierają wiele teatralnych gestów i słów, jak choćby wypowiedź przedstawiciela Disneya.   – Piractwo to piractwo, a fakt, że jest ono dokonywane przez firmę zajmującą się sztuczną inteligencją, nie zmniejsza jego charakteru – powiedział Horacio Gutierrez, dyrektor ds. prawnych Disneya cytowany w oświadczeniu.

To pierwszy, ale nieunikniony pozew branży kreatywnej, reprezentowanej tym razem przez główne studia Hollywood wobec firmy rozwijającej generatywną sztuczną inteligencję. Stawką są miliony dolarów, Disney i Universal żądają odszkodowania  – 150 tys. dolarów za każde naruszone dzieło oraz sądowego zakazu dalszego naruszania praw autorskich. Wskazują przy tym na ponad 150  bezprawnie wykorzystanych utworów. Suma roszczeń może przekroczyć 22 mln dol.

Czytaj więcej

Kogo zwolni sztuczna inteligencja? Jedna kluczowa kompetencja pracownika przyszłości

Szkolenia AI – rozwój technologii czy kradzież dorobku życia?

Jak pisze „Time”, pozew podważa jedno z fundamentalnych założeń branży sztucznej inteligencji: to, że powinna ona mieć prawo do szkolenia się na materiałach chronionych prawem autorskim. AI wskazuje na zasadę dozwolonego użytku, ale studia Hollywood twierdzą, że sposób korzystania z ich dzieł i pracy przez narzędzia AI to zwykła kradzież. Dlatego rozstrzygnięcie tej sprawy może mieć w przyszłości poważne konsekwencje zarówno dla sztucznej inteligencji, jak i dla Hollywood, a prawdopodobnie – dla branży kreatywnej i mediów na całym świecie, również w Polsce. Sprawa może przyspieszyć prace nad prawną regulacją AI, a takie konsultacje już trwają w UE.

– Naprawdę uważam, że jedyną rzeczą, która może powstrzymać firmy zajmujące się sztuczną inteligencją przed tym, co robią, jest prawo. Jeśli te pozwy zakończą się sukcesem, to, miejmy nadzieję, powstrzyma to firmy zajmujące się sztuczną inteligencją przed wykorzystywaniem dorobku życia innych ludzi – mówi cytowany przez  „Time” Ed Newton-Rex, dyrektor generalny organizacji non-profit Fairly Trained, która wydaje certyfikaty dla modeli sztucznej inteligencji szkolonych na licencjonowanych danych.

Czytaj więcej

Cztery rewolucje przemysłowe, które zmieniły świat. Co przyniesie najnowsza?

Co robi Midjourney?

Midjourney to serwis umożliwiający użytkownikom tworzenie realistycznych obrazów na podstawie tekstowych poleceń. Studia filmowe twierdzą, że spółka trenowała swoje modele AI na ich własności intelektualnej i, łamiąc prawo autorskie, generuje obrazy przedstawiające słynne filmowe postacie.

Disney oskarża Midjourney o bezprawne generowanie postaci stworzonych przez Disneya, a więc  – Dartha Vadera z Gwiezdnych Wojen, Elsy z Krainy Lodu, Ariel z Małej Syrenki, Wall-E, a także bohaterów Marvela – Spider-Mana, Hulka i Iron Mana. Universal  – broni się przed wykorzystywaniem wizerunku Minionków czy Shreka.

Mechanizm działania Midjourney opiera się na przetwarzaniu gigantycznych zbiorów danych wizualnych, pozyskiwanych głównie z internetu – nierzadko bez zgody właścicieli praw autorskich. David Holz, założyciel i prezes Midjourney, porównał swoją platformę do „wyszukiwarki”, która czerpie „inspirację” z całego internetu. Jak mówił w wywiadzie dla Associated Press w 2022 roku, nie ma sobie nic do zarzucenia, bo obawy o naruszenia praw autorskich traktuje jako trudności czy opory przed dostosowaniem się do „technologicznego postępu”.

– Czy człowiek może spojrzeć na czyjeś dzieło, nauczyć się czegoś i stworzyć coś podobnego? – pytał w wywiadzie Holz. – Oczywiście, że jest to dozwolone. Gdyby było inaczej, cała profesjonalna branża artystyczna by się rozpadła, pewnie ta amatorska też. Jeśli więc sztuczna inteligencja uczy się w sposób podobny do ludzi, to w gruncie rzeczy mamy do czynienia z tym samym procesem. A jeśli obrazy końcowe się różnią, to wydaje mi się, że wszystko jest w porządku – tłumaczył prezes Midjourney.

Disney i Universal twierdzą jednak, że Midjourney ignorowała ich prośby o wdrożenie środków technologicznych zapobiegających generowaniu obrazów na podstawie ich własności intelektualnej, gdyż Midjourney już takie mechanizmy posiada. Zapobiegają one dystrybucji i publicznemu wyświetlaniu np. przemocy lub nagości.

Polacy komentują. „Generatywna AI to nie wolna amerykanka”

Jednak nawet nowe narzędzia mają swoje ograniczenia prawne, na co wskazują polscy przedsiębiorcy rozwijający inne narzędzia AI. – Wbrew pozorom, generatywna AI to nie wolna amerykanka. Użytkownicy takich narzędzi muszą poruszać się w ciasno wyznaczonych granicach. Nie wolno im generować grafik inspirowanych rozpoznawalnymi markami, postaciami z popkultury ani stylistyką zastrzeżoną przez konkretne studia czy artystów, nawet jeśli robią to w celach humorystycznych – mówi Marcin Stypuła, prezes agencji marketingowej Semcore, który wskazuje, że pojawiają się już blokady w samych narzędziach. Próba wygenerowania zdjęcia przypominającego np. znanego aktora czy sceny z filmu kończy się komunikatem o naruszeniu zasad.

Z drugiej strony Daniel Kędzierski, twórca narzędzia FastTony, wykorzystującego sztuczną inteligencję do automatyzacji marketingu uważa, że zabronienie grafik inspirowanych popkulturą prowadzi donikąd. – Rynek nie toleruje próżni, a użytkownicy doskonale wiedzą, czego szukają. Jeśli nie znajdą tego w produktach amerykańskich czy europejskich, bez wahania przejdą na rozwiązania z Chin. Procesowanie się z firmami z Pekinu? Życzę powodzenia i cierpliwości. Będą potrzebne – mówi Kędzierski.

Obecny tydzień kończy się poważną eskalacją trwającego od dłuższego czasu sporu między Hollywood a branżą sztucznej inteligencji. „Bezdenną studnią plagiatu” nazwali narzędzie Midjourney w piśmie procesowym prawnicy Disneya i Universal, którzy oskarżyli spółkę o systematyczne naruszanie prawa autorskiego na masową skalę. Spór dotyczy przyszłości sztucznej inteligencji i milionów dolarów odszkodowania. 

Komentarze i treść pozwu zawierają wiele teatralnych gestów i słów, jak choćby wypowiedź przedstawiciela Disneya.   – Piractwo to piractwo, a fakt, że jest ono dokonywane przez firmę zajmującą się sztuczną inteligencją, nie zmniejsza jego charakteru – powiedział Horacio Gutierrez, dyrektor ds. prawnych Disneya cytowany w oświadczeniu.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
Wolność słowa dla ludzi, nie dla sztucznej inteligencji
Media
Właściciel TVN dzieli się na dwie części. Co z polską telewizją?
Media
„Życie Warszawy” powraca! Nowy serwis informacyjny dla mieszkańców stolicy
Media
Dzieci w szponach reklamy. Zobacz, co warto wiedzieć
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Media
Zrozumieć świat na nowo. „Rzecz o geopolityce” – nowy podcast „Rzeczpospolitej”
OSZAR »