Aktualizacja: 11.05.2025 14:11 Publikacja: 02.05.2025 15:00
Bogusław Chrabota
Foto: Fotorzepa, Maciej Zienkiewicz
Na chwilę przed polskimi wyborami szukam na siłę odpoczynku, oddechu. Myślę, że nie jestem w tym jedyny. Sprawy publiczne, choć ważne, są jak opium; uzależniają i wycieńczają. Nie da się od nich oderwać, mimo iż świetnie wiemy, że to wciągająca powoli obsesja. Budzimy się z niej, kiedy jest już za późno. Dzieci wyrosły, rodzina się rozpadła, książki, które były do napisania, wyparowały z głowy, a nogi tak osłabły, że ścieżki, które się miało jeszcze zdeptać, stały się odległe jak wyspy oceanów z legendy. Czy da się przed tym obronić, kiedy każde drgnienie naszej rachitycznej demokracji wydaje się ważne, jakby było kwestią życia i śmierci? Każda wyprawa do komisji wyborczej ratunkowym skokiem w nieznane? Czy właśnie tak jest? Czy to po prostu nasza zawodowa przesada, a demokracja da sobie jakoś radę bez nas, bez naszego wysiłku, bez tego wiecznego katapultowania się w odmęty polityki?
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas