Tak jak już pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”, Wielkanoc to tradycyjnie czas, w którym polityka schodzi na dalszy plan, chociaż polityczne rozmowy wciąż toczą się przy rodzinnych stolach. W tym roku było podobnie – jednak od poniedziałkowego poranka sztaby kandydatów na prezydenta muszą brać pod uwagę nowe okoliczności związane z informacjami z Watykanu o śmierci papieża Franciszka. Od dawna wiadomo, że wielkie wydarzenia geopolityczne mają wpływ na krajową politykę – nie inaczej jest z kampaniami wyborczymi. Tak było już wcześniej, tak jest i teraz, gdy sytuacja zmienia się dynamicznie, a emocje społeczne są trudne do przewidzenia.
„Rzeczpospolita” rozmawiała z przedstawicielami kilku sztabów wyborczych i wszyscy przyznają, że analizują sytuację, a w najbliższych dniach będą reagować adekwatnie do tego, co będzie się działo w przestrzeni publicznej. Wszyscy zgadzają się w jednym – informacje z Watykanu wpłyną przede wszystkim na kalendarz samej kampanii. Czasu na politykę będzie po prostu jeszcze mniej.
Czytaj więcej
Śmierć papieża to sprawdzian dla polskich polityków. Po niej kampania wyborcza musi być inna.
Na kampanię prezydencką sztabom pozostaje coraz mniej czasu
Pierwszym i najważniejszym efektem wiadomości, która nadeszła z Rzymu w wielkanocny poranek, będzie zawieszenie polityki w jej dotychczasowym kształcie. Na najbliższe dni – co najmniej do pogrzebu papieża Franciszka – wielka polityka i batalia wyborcza zejdzie z pierwszego planu. Wydarzenia kampanijne zapewne będą się odbywały, choć ich skala i forma zależeć już będą od decyzji poszczególnych sztabów. Pewne jest natomiast, że uwaga opinii publicznej, a wraz z nią czas antenowy i przestrzeń w mediach społecznościowych skoncentruje się teraz wokół Watykanu. Już na poniedziałek zmieniono ramówki głównych stacji telewizyjnych, a debata polityczna została przytłumiona przez odejście papieża. W praktyce oznacza to, że pełnowymiarowa kampania prezydencka może wrócić dopiero po majówce. A to pozostawiać będzie sztabom zaledwie kilkanaście dni na końcową mobilizację elektoratu. Od tej mobilizacji będą zależeć wyniki wyborów.
Wybory prezydenckie w Polsce: nieprzewidywalność rośnie
Redukcja czasu przeznaczonego na kampanię wyborczą to poważne wyzwanie i dotyczy wszystkich kandydatów. W sytuacji, gdy polityka w tak dużym stopniu obraca się wokół zewnętrznych wydarzeń – czy to geopolitycznych, czy takich jak zmiana na czele Kościoła rzymskokatolickiego – sztabom będzie znacznie trudniej narzucać własne tematy i budować przekaz. To z kolei zwiększa i tak już wysoką nieprzewidywalność wyborów w 2025 r.