46-latek, historyk, doktor nauk humanistycznych, programista, poseł od dwóch kadencji. Współzałożyciel i współprzewodniczący partii Razem, jeden z najbardziej wyrazistych kandydatów. „Będę prezydentem prospołecznym, który stoi po stronie Polek i Polaków” – deklaruje Adrian Zandberg.

Zapowiada, że chce „skończyć z koryciarstwem i duopolem PO–PiS, który od lat blokuje realną zmianę w Polsce”. Jego główny postulat to mieszkania dla młodych i publiczny program ich budowy. Zapowiada też 8 proc. PKB nakładów na ochronę zdrowia, tak aby bezpłatna opieka medyczna nie była fikcją. Na tym tyle ostro starł się z Magdaleną Biejat z Lewicy, gdy wytknął jej poparcie budżetu na zdrowie, w którym „brakuje 20 mld zł, co oznacza krzywdę ludzi”. Tak mówił w niedawnej debacie. A na zarzut Biejat, że „siedzi na ławce rezerwowych”, podczas gdy mógł być w rządzie, wypowiedział zdanie, które obiegło media: „Magda, o czym ty mówisz?”. A do rządu nie wszedł, bo, jak mówi, „położył konkretne sprawy” i usłyszał od PO odmowę.

Wbrew stanowisku Lewicy to m.in. on przekonał prezydenta Andrzeja Dudę, że obniżka składki zdrowotnej dla przedsiębiorców zaszkodzi ochronie zdrowia. Chce „Atomowej Polski”, czyli budowy ośmiu bloków jądrowych i trzech elektrowni atomowych, oraz inwestycji w przemysł.