Przepisali mieszkania w zamian za opiekę, trafili do DPS-ów. Prawnicy komentują

Seniorzy, trafiający do DPS-ów i pozostający bez opieki osób, którym – w zamian za dożywotnie utrzymanie – przepisali własne mieszkania, nie są bez wyjścia. Mogą domagać się renty lub reakcji prokuratury. W praktyce jednak nie jest to proste.

Publikacja: 16.05.2025 16:20

Przepisali mieszkania w zamian za opiekę, trafili do DPS-ów. Prawnicy komentują

Foto: Adobe Stock

Kłopot z egzekwowaniem zapisów tzw. umowy dożywocia stał się przedmiotem publicznej dyskusji za sprawą sytuacji kandydującego na urząd prezydenta Karola Nawrockiego. Jedna z wersji zdarzeń zakłada, że – w zamian za przekazanie prawa własności do mieszkania – miał on podpisać ze swoim starszym znajomym umowę zapewniającą temu drugiemu dożywotnią opiekę i utrzymanie. Jerzy Ż. trafił jednak do DPS-u, a za jego pobyt płaci gmina.

Czytaj więcej

Nowy sondaż „Rzeczpospolitej”: Afera mieszkaniowa Nawrockiego bulwersuje nawet wyborców PiS

Dyrektorka ośrodka pomocy społecznej: osoby starsze trzeba chronić nie tylko przed obcymi

– Problem wykorzystywania osób starszych po to, by przejmować ich majątki, jest w mediach przedstawiany w sposób uproszczony – uważa Agnieszka Filipowicz, dyrektorka warszawskiego Ośrodka Pomocy Społecznej Dzielnicy Bielany.   

Dodaje jednak: – Oczywiście, należy je chronić nie tylko przed obcymi czy firmami, które mogłyby chcieć je wykorzystać, ale czasem niestety też i przed własnymi rodzinami. Jednak wbrew obiegowej opinii, nie tak łatwo jest umieścić kogoś w DPS-ie wbrew jego woli. 

Sprawę komentuje też Iwona Jaszczur-Bylak, kierownik filii nr II stołecznego Ośrodka Pomocy Społecznej Dzielnicy Praga-Północ. – Problem umieszczania starszych osób w domach pomocy społecznej mimo umów notarialnych, w których widnieją zapisy o obowiązku dożywotniej opieki przez członków rodziny – i nie tylko – jest nam znany i występuje od wielu lat – mówi.

Czytaj więcej

NIK bije na alarm. W DPS-ach stosuje się fizyczny przymus i antykoncepcję

Samorządowcy: krewni podpisują umowy o dożywotniej opiece, a potem nie płacą za pobyt w DPS-ie

Prawnicy przypominają zaś, że fakt „umieszczenia” w DPS-ie kogoś, z kim podpisało się takie porozumienie, nie oznacza automatycznie złamania jego zapisów. Na to wskazuje już jednak brak jakiegokolwiek zainteresowania losem podopiecznego. Sytuacja komplikuje się też, kiedy umowę podpisano z dalszym krewnym lub kimś całkiem obcym. Jej zapisy nie zwalniają bowiem z obowiązku alimentacji najbliższej rodziny, czyli małżonka, dzieci lub wnuków. W praktyce więc to oni mogą ostatecznie zostać wezwani do płacenia.

O tym, jak sytuacja wygląda w praktyce, alarmowało ostatnio Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Wielkopolski. Samorządowcy sprzeciwiają się sytuacji, w której za pobyt w DPS-ie płaci gmina, w której zameldowana jest osoba starsza (czasem mieszkająca już gdzie indziej, bo niewiele wcześniej przeprowadziła się do dalszych krewnych, którzy następnie znaleźli jej miejsce w ośrodku zlokalizowanym w ich miejscu zamieszkania).

Zgodnie bowiem z przepisami ustawy o pomocy społecznej, to właśnie ona – po samym podopiecznym i jego najbliższych – zobowiązana jest do płacenia. A w sytuacji, kiedy rodziny nie ma, a samemu podopiecznemu nie można zabrać na ten cel więcej niż 70 proc. jego zasiłku lub emerytury – zaś pobyt w ośrodku w dużym mieście może kosztować 8–9 tys. zł – łatwo policzyć, jak duży w skali roku jest to wydatek. 

Czytaj więcej

Kto płaci za pobyt w DPS? Duże zmiany w kluczowym kryterium w 2025 roku

Potrzebne zmiany w ustawie: niech płacą ci, którzy dostali mieszkanie lub podpisali umowę o opiece

Stowarzyszenie za jeszcze gorszą uważa sytuację, w której dalsi krewni – mimo obowiązującej ich umowy o dożywociu – nie płacą za pobyt w DPS-ie, tłumacząc się trudną sytuacją materialną. Według samorządowców dzieje się tak nawet wtedy, kiedy majątek osoby starszej wart jest kilka milionów złotych. Jakie wyjście z tej sytuacji widzą?

Chcą oni, żeby do listy osób zobowiązanych do opłacania pobytu osoby starszej w domu pomocy społecznej dopisać tych, którzy dostali od niej darowiznę np. w formie mieszkania, a także tych, którzy podpisali z nią umowę o dożywocie. Wnioskują też o umożliwienie dochodzenia płatności za taki pobyt z masy spadkowej, bez względu na rodzaj pokrewieństwa. A jeśli płacić miałaby gmina, to ta, w której osoba starsza rzeczywiście mieszka.

Czytaj więcej

Kawalerka Nawrockiego. Umowa o dożywocie czy kupno mieszkania z lokatorem?

Dyrektor DPS-u nie wiemy, którzy mieszkańcy podpisali umowy o dożywociu

Dzisiaj DPS nie ma nawet szans dowiedzieć się, że jego podopieczny podpisał z kimś umowę o dożywociu, jeśli on sam o tym nie poinformuje. A ten – ze względu na stan zdrowia – może nie być w stanie tego zrobić. Taką wiedzę może mieć pracownik ośrodka pomocy społecznej, który przed skierowaniem takiej osoby do DPS-u przeprowadza wywiad środowiskowy.

Trudno nawet oszacować skalę takiego zjawiska.

– Nie wiemy, jaka jest sytuacja naszych mieszkańców przed skierowaniem i umieszczeniem w DPS-ie, ponieważ sprawy te są prowadzone przez ośrodki pomocy społecznej i miejskie ośrodki pomocy rodzinie, więc nie mamy wglądu w akta. My pobieramy od mieszkańca tylko 70 proc. jego dochodu i odprowadzamy je do urzędu miasta. Jeżeli zobowiązani wpłacają resztę, dopłacając do przykładowych 9 tys. zł, to na konta samorządu, który prowadzi placówkę, a nie do nas – tłumaczy dyrektor jednego z wielkopolskich domów.

Jak pokazuje praktyka, sytuację uratować może właśnie czujność instytucji na wcześniejszym etapie. 

– MOPR z dużą starannością rozpatruje wnioski osób ubiegających się o skierowanie do domu pomocy społecznej. Jeśli w aktach sprawy jest dokument o dożywotniej opiece nad osobą w zamian za mieszkanie, przyglądamy się szczególnie dokładnie – zapewnia Anna Krakowska, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu. 

Precyzuje, że pracownicy MOPR rozmawiają wtedy z osobami, które podpisały zobowiązanie, i uświadamiają, że częściowo to właśnie one będą musiały płacić za pobyt podopiecznego w DPS-ie z pieniędzy, które dostaną ze sprzedaży lub wynajmu mieszkania. Instytucja negocjuje też warunki takiego udziału. 

W ocenie dyrektor Krakowskiej naganne sytuacje zdarzają się sporadycznie.

Czytaj więcej

Za „zbieractwo” miał trafić do DPS. Sąd się na to nie zgodził

Krewny nie przestrzega umowy o dożywotniej opiece w zamian za mieszkanie? To sprawa dla prokuratury i sądu 

Ale co zrobić, jeśli senior podpisał umowę, z której zobowiązany do opieki jednak się nie wywiązuje? Mecenas Bartosz Obrębski wyjaśnia, że druga strona może wówczas wnieść pozew, domagając się jej rozwiązania. Zauważa jednak, że w praktyce – jeśli trafiła ona do DPS-u z powodu np. nieporadności – ma małe pole manewru.

Adwokat wyjaśnia, że wtedy to dyrektor DPS-u mógłby wystąpić w  imieniu seniora z żądaniem zapłaty lub zawiadomić prokuraturę. Jeśli sprawa trafiłaby do prokuratury, ta mogłaby wszcząć postępowanie np. z artykułu dotyczącego doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez wprowadzenie w błąd, w celu odniesienia korzyści majątkowej.

– Prokurator może wtedy wystąpić do sądu cywilnego i domagać się spełnienia obowiązku lub rozwiązania umowy dożywocia. A zatem – teoretycznie – prokuratura i DPS mają możliwość działania w imieniu osoby nieporadnej, ochrona prawna jest jej zapewniona. W rzeczywistości bywa z tym trudno – ocenia mecenas.

Czytaj więcej

Żona ustanowiła dożywocie, mieszkanie jest też męża

Prawnicy: osoba starsza w DPS-ie może domagać się przyznania renty

Mec. Wojciech Nowak wskazuje na jeszcze inną możliwość.

– Dożywotnik może wystąpić do sądu o zmianę obowiązków wynikających z umowy na rentę pieniężną. Może on również domagać się rozwiązania umowy – mówi.

Z kolei mec. Rafał Przybyszewski precyzuje, że umowa dożywocia jest niezwykle trwałym stosunkiem, który może zostać naruszony jedynie w wyjątkowych sytuacjach. Gdy takie sprawy trafiają już na wokandę sądową, dotyczą przypadków wystąpienia silnego konfliktu lub niewywiązywania się z obowiązków. – Zamiana świadczeń na dożywotnią rentę jest w orzecznictwie najczęstsza, jednak skrajne pokrzywdzenie dożywotnika może doprowadzić również do sądowego rozwiązania umowy – zauważa ekspert.

Podkreśla również, że podważenie takiej umowy jest bardzo skomplikowane – i w praktyce możliwe niemal wyłącznie przez strony, które ją podpisały. A to oznacza, że krewni seniora lub inne osoby, które chciałyby mu pomóc, mają ograniczone pole manewru. – Pozostaje sprawdzenie, czy oświadczenia woli stron nie zostały złożone wadliwie, przykładowo pod wpływem błędu, podstępu czy groźby – mówi mec. Przybyszewski.

I wskazuje, że potrzebę zmian widzą środowiska prawnicze – tak, aby już przy zawieraniu umów strony mogły umówić się na wypłatę dożywotniej renty. – Chodzi z jednej strony o urealnienie świadczeń, umożliwienie stworzenia elastycznego modelu wsparcia dożywotnika, przy zabezpieczeniu jego elementarnych potrzeb – precyzuje.

Czytaj więcej

Sąd Najwyższy zdecydował w sprawie dożywocia. Czy może ono zmniejszyć spadek?

Warszawskie Bielany edukują seniorów, co robić, jeśli ich mieszkaniem interesuje się młodsza sąsiadka 

To wszystko jednak nie oznacza, że osoby starsze – nawet te, które nie mogą liczyć na wsparcie rodziny – są bezbronne. Jak mówi szefująca bielańskiemu OPS Agnieszka Filipowicz, podczas organizowanych tam warsztatów zainteresowani mogą dowiedzieć się zarówno tego, czym w istocie jest darowizna i przepisanie majątku, oraz jak należy postępować, gdy nagle naszym mieszkaniem zaczyna interesować się młodsza sąsiadka.

– Sama jestem dyrektorką ośrodka od pięciu lat i tylko raz zetknęłam się z przypadkiem próby wykorzystania – ale nie ze strony rodziny, tylko parabanku. Nie dotyczyła naszego podopiecznego, a mieszkanki dzielnicy, która zwróciła się do nas o pomoc i uzyskała ją od naszego mecenasa – podsumowuje ekspertka.

Kłopot z egzekwowaniem zapisów tzw. umowy dożywocia stał się przedmiotem publicznej dyskusji za sprawą sytuacji kandydującego na urząd prezydenta Karola Nawrockiego. Jedna z wersji zdarzeń zakłada, że – w zamian za przekazanie prawa własności do mieszkania – miał on podpisać ze swoim starszym znajomym umowę zapewniającą temu drugiemu dożywotnią opiekę i utrzymanie. Jerzy Ż. trafił jednak do DPS-u, a za jego pobyt płaci gmina.

Dyrektorka ośrodka pomocy społecznej: osoby starsze trzeba chronić nie tylko przed obcymi

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Jerzy Ż. przebywa w Domu Opieki Społecznej. To jego mieszkanie przejął Karol Nawrocki
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
OSZAR »