Chodzi o zdarzenia z sierpnia 2020 r. 72-letni pisarz, dziennikarz i publicysta Mariusz Z. zaprosił do swego apartamentowca w centrum Warszawy młodszą o trzydzieści lat kobietę, która miała zajmować się jego roślinami. Miał poczęstować ją winem, po wypiciu którego kobieta straciła świadomość. Jak twierdzi, została zgwałcona w stanie odurzenia. Po ocknięciu się nic nie pamiętała, ale zrobiła badania moczu, które potwierdziły obecność opioidów.
Mariusz Z. został zatrzymany przez policję i usłyszał zarzuty dopiero w styczniu 2022 r. po tym, jak śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Według ustaleń śledczych, Z. miał podać kobiecie tabletkę gwałtu i dwukrotnie doprowadzić ją do stosunku. Sąd postanowił o tymczasowym aresztowaniu dziennikarza.
Stosunek za obopólną zgodą? Mariusz Z. nadal nie przyznaje się do gwałtu
W miniony piątek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał Mariusza Z. za winnego i skazał go na 3 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności – poinformował jako pierwszy tygodnik „Wprost”. Dziennikarz ma także zapłacić pokrzywdzonej 20,2 tys. zł tytułem naprawienia szkody oraz 30 tys. zł zadośćuczynienia. Został także obciążony kosztami sądowymi.
Czytaj więcej
W piątek zapadł wyrok w sprawie gwałtu i zabójstwa 27-letniej Anastazji Rubińskiej na greckiej wy...
Za gwałt kodeks karny przewiduje karę od 2 do 15 lat więzienia. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr A. Skiba zaznaczył w rozmowie z „Wprost”, że według znającego szczegóły tej sprawy referenta orzeczona „kara jest adekwatna do stopnia zawinienia”.