Aktualizacja: 12.05.2025 14:20 Publikacja: 12.01.2024 17:00
Prezentacja drugiego tomu pracy „Aparat bezpieczeństwa w Polsce. Kadra kierownicza 1956–1975” wydawnictwa IPN, 21 lutego 2007, Warszawa. W tle ówczesny premier Jarosław Kaczyński
Foto: WITOLD ROZBICKI/REPORTER
Okładka „Sieci”, które reklamują się na winiecie jako „największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce”, 27 grudnia: na pierwszym planie dr Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, w bokserskiej pozycji, nazywanej fachowo „podstawową pozycją bojową” (czyli unosząc zaciśnięte i gotowe do ataku pięści), w tle spętane łańcuchami logo instytucji, a po lewej stronie tytuł „IPN będzie twierdzą nie do zdobycia”. W rozmowie, którą prowadzą Marek Pyza i Marcin Wikło, bokser i historyk odpowiada na pytanie, czego o IPN nie wiedzą politycy, którzy chcą jego likwidacji: „Nie widzą naszej pracy, która na co dzień nie jest pokazywana opinii publicznej, bo nie ma takiej potrzeby. To nie jest walka o głosy, tylko służba Polsce”. Dalej, pytany o to „Jak wytłumaczyć Polakom, że jesteśmy w krytycznym momencie, że płynąca ze świata kontrkultura jest bardzo silna, ale nie można się jej nie przeciwstawiać? Że ukształtować nas mądrze może tylko instytucja mająca pomysł na to, jak w świecie zalanym coraz łatwiejszą rozrywką podawać istotne treści?”, mówi: „Nasza diagnoza jest podobna. Rzeczywiście istnieje rodzaj kontrkultury historycznej, która ma za zadanie zohydzić samą historię, aby skupić się na przyszłości bez przeszłości, bez refleksji. Ta walka już się toczy i w moim głębokim przekonaniu my jako IPN jesteśmy do niej przygotowani właśnie dzięki nowym narzędziom, które wdrażamy”.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas