„Żądło” Murraya: prawdziwa Irlandia z Polakiem mechanikiem, czarnym charakterem

„Żądło” Irlandczyka Paula Murraya dostało się na krótką listę Nagrody Bookera, zdobyło Irish Book Award za najlepszą powieść roku. Zostaje na długo w umyśle czytelnika, w mistrzowski sposób mówi o rozpadzie rodziny.

Publikacja: 20.04.2025 20:53

Paul Murray

Paul Murray

Foto: Mat. Pras./Chris Maddaloni

Ludzie przestali kupować samochody. Od tego czasu zaczął się dramat rodziny Barnesów. Kiedy to się stało? Niektóre realia w powieści Irlandczyka Paula Murraya przywodzą na myśl światowy kryzys finansowy i gospodarczy z lat 2008–2012 (oprócz motoryzacji mamy tutaj m.in. odpryski upadku rynku nieruchomości), choć gadżety, technologie czy aplikacje używane zwłaszcza przez młodszych bohaterów powieści wskazują na czasy późniejsze. Nie to jest jednak ważne – istotą rzeczy jest to, że „Żądło” stanowi prozę co najmniej ocierającą się o wybitność.

„Żądło” Irlandczyka Paula Murraya ociera się o wybitność

To czwarta powieść 50-letniego Murraya, pierwsza wydana po polsku (w przekładzie Łukasza Witczaka). W oryginale opublikowana w 2023 roku, dostała się na krótką listę Nagrody Bookera, zdobyła Irish Book Award za najlepszą powieść roku. Dzieło potężnych rozmiarów, w różnych wydaniach liczące 550–700 stron. Należy jednak do tych dzieł potężnych, które pochłaniają, nie pozwalają czytelnikowi porzucić świetnie poprowadzonej narracji i wyrzucić z głowy tej książki. Nie tylko z powodu przesiąkniętego pytaniami zakończenia, ale po prostu – wieloznaczności tej prozy.

Czytaj więcej

Zmarły Mario Vargas Llosa był piewcą wolności. Putina nazywał krwawym dyktatorem

Barnesowie dzięki swoim salonom samochodowym byli ludźmi zamożnymi, przynajmniej jak na realia irlandzkiego prowincjonalnego miasteczka, gdzie mieszkają w okazałej rezydencji. Kiedy biznes zaczął się sypać, oznaczało to nie tylko kłopoty materialne po epoce rozbuchanej konsumpcji, w której mistrzynią jest Imelda, nieprzeciętnej urody pani domu. Skądinąd próby ratowania resztek statusu finansowego poprzez wyprzedaż nagromadzonych, niespecjalnie potrzebnych luksusowych gadżetów są może drugoplanowym, ale też dającym do myślenia wątkiem Murraya.

Najbardziej jednak przejmujący jest rozpad tej, wydawałoby się, „normalnej” rodziny, kiedy zabrakło spoiwa utrzymującego pozory – pieniędzy. Rozpad emocjonalny, kiedy okazuje się, że Imeldy i jej męża Dickiego nie wiąże nic poza wzajemną niechęcią i poczuciem obowiązku wobec dzieci. Podobnie młodsze pokolenie – dobrze było kiedyś, wtedy gdy była kasa, rodzice byli wyluzowani i potrafili utrzymywać z nimi kontakt. A teraz właściwie z każdego członka rodziny wychodzą złe emocje, nienawiść do reszty, demony przeszłości, trauma związana z dawnymi uczuciami, zduszonymi potrzebami seksualnymi czy prawdziwą orientacją seksualną. I potrzeba ucieczki – w alkohol i używki, w romans, czy po prostu wyjazd na długo do Anglii lub Dublina.

„Żądło” i jego najciekawszy bohater

„Żądło” pokazuje swego rodzaju paradoks. Przecież wiadomo, że pieniądze szczęścia nie dają, jednak Barnesom coś w rodzaju szczęścia jednak przyniosły. Była to oczywiście proteza, ale czy proteza tak jednoznacznie negatywna? Kasa stanowiła jednak jakieś lepiszcze dla tej rodziny. Kiedy zniknęła, nastąpił tylko rozpad, nie uruchomiły się żadne pozytywne procesy, jak choćby trywialne poczucie solidarności w nieszczęściu.

Czytaj więcej

Konkuruje z Houellebecqiem, nagrodzony za opis klęski Francji z Niemcami

Murray misternie prowadzi narrację, poświęcając ją poszczególnym członkom rodziny, wracając od postaci do postaci. Na pierwszy plan wybija się tutaj postać Dickiego, owego rzekomego nieudacznika, niepotrafiącego według Imeldy uratować rodzinnego interesu. Tymczasem to właśnie tego bezbarwnego, zdawałoby się, poczciwca rozrywają największe ze wszystkich Barnesów emocje, namiętności czy tajemnice z przeszłości. I gdyby zrobić jakąś klasyfikację, to właśnie Dickie w sposób najbardziej dramatyczny przeżywa to, co wydarzyło się z powodu załamania motoryzacyjnego rynku.

„Żądło” i polski czarny charekter

Czy Barnesowie są do uratowania, czy coś ich jeszcze łączy? W pewnym momencie zdesperowany Dickie zaczyna budować w lesie schron. Jako miejsce ucieczki, bezpieczeństwa i jakiegoś nowego otwarcia. Tyle że budowa się nie udaje, a woda w źródle, która miała zaopatrywać schronienie, okazuje się zatruta. Czyli wygląda na to, że nie ma żadnej nadziei. Ale z kolei niejednoznaczne zakończenie „Żądła” jakąś nadzieję jednak daje. Murray stawia przed czytelnikiem znak zapytania – i to jest jeden z tych powodów, że „Żądło” zostaje czytelnikowi w głowie.

Czytaj więcej

„Kandydat", czyli Jakub Żulczyk pisze o prezydencie

Dla polskiego odbiorcy powieść Murraya może być interesująca z jeszcze jednego powodu. Chodzi o Irlandię. To nie jest sympatyczna Zielona Wyspa z równie sympatycznymi mieszkańcami, jak to często wyobrażamy sobie nad Wisłą. Przez Irlandię w „Żądle” przebija ograniczona, małomiasteczkowa mentalność, obszary nędzy, przestępczości i brutalności, czy konserwatyzm obyczajowy w skrajnej postaci, widoczny zwłaszcza w retrospekcjach. W ten krajobraz wpisuje się również Robert, polski mechanik, jeden z czarnych charakterów powieści. Czy jest to zatem Irlandia odpychająca? Nie – to Irlandia prawdziwa. W powieści Murraya widać też, że mimo wszystko zmienia się na lepsze.

Amerykanie od dwóch wieków zachwalają swoje GAN, czyli Great American Novel – wielkie amerykańskie powieści. Zresztą „Żądło” jest porównywane z prozą Jonathana Franzena, jednego z najlepszych współczesnych autorów zza Atlantyku. Tyle że irlandzka powieść jest lepsza od wielu dzieł Franzena. Murray stworzył po prostu coś bliskiego współczesnemu GIN, czyli Great Irish Novel. 

„Żądło" Paula Murray'a

„Żądło" Paula Murray'a

Foto: Mat. Pras

Paul Murray „Żądło”, przeł. Łukasz Witczak, Filtry, Warszawa 2025

Ludzie przestali kupować samochody. Od tego czasu zaczął się dramat rodziny Barnesów. Kiedy to się stało? Niektóre realia w powieści Irlandczyka Paula Murraya przywodzą na myśl światowy kryzys finansowy i gospodarczy z lat 2008–2012 (oprócz motoryzacji mamy tutaj m.in. odpryski upadku rynku nieruchomości), choć gadżety, technologie czy aplikacje używane zwłaszcza przez młodszych bohaterów powieści wskazują na czasy późniejsze. Nie to jest jednak ważne – istotą rzeczy jest to, że „Żądło” stanowi prozę co najmniej ocierającą się o wybitność.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Literatura
Percival Everett „dopisał się” do książki Marka Twaina i zdobył Nagrodę Pullitzera
Literatura
Gwiazda talk-show i kandydat na prezydenta. Nie Stanowski, lecz Kołakowski
Literatura
Podcast „Rzecz o książkach”: „Wyjarzmiona” jak zbiorowy pozew za pańszczyznę
Literatura
Podcast „Rzecz o książkach”: Kinga Wyrzykowska o „Porządnych ludziach”
Literatura
Podcast „Rzecz o książkach”: Mateusz Grzeszczuk o „Światach lękowych” i nie tylko
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
OSZAR »